Skąd się biorą ceny usług związanych z prowadzeniem social mediów? Dlaczego trzeba płacić tak drogo?
Wystarczy Chat GPT i Canva – żadna filozofia
Oczywiście, nie chodzi o sztuczne pompowanie cen.
Canva jest prosta, ale ktoś musi usiąść i przynajmniej ileś godzin poćwiczyć. AI też nie wygeneruje odpowiedzi po 1 pytaniu. Jeśli zatrudnia się kogoś, kto nie poświęci godziny czy dwóch, żeby się zapoznać z branżą, firmą i produktami czy usługami będzie odstraszać i pisać bzdury (tak jak AI).
AI, na razie, nie przygotuje nawet zarysu strategii, a już tym bardziej konkretnej. Jasne, można wrzucić posty dla samych wrzutek, ale wtedy szkoda tych pieniędzy.
Pokrywasz koszty pracy i życia eksperta
Dostęp do Canvy kosztuje, tak samo, jak prąd, internet i komputer, z którego ktoś korzysta. Amortyzacja i te sprawy. I jasne, że 1 klient nie pokrywa tych kosztów, ale wyceniając – też to trzeba mieć na uwadze.
Jako klient Cię to nie obchodzi, ale osoba wyceniająca musi na to patrzeć.
A rozmowy z klientem? Ustalanie działań? Poprawianie i wdrożenie uwag? Sądzę, że 40% mojej pracy to kontakt z klientami. Na fanpage trzeba też odpisywać na wiadomości i komentarze.
Jeśli chcemy jednak kogoś bardziej ogarniętego niż licealistę, to taka osoba musi poświęcać czas na aktualizowanie wiedzy, oraz oby! poszerzanie jej – kursami, książkami itp. Znów pieniądze i czas.
AI nie je, ale ja tak. I śpię. I co więcej – w czasie obsługiwania 1 klienta nie obsłużę innego, więc mój czas jest ograniczony. Mogę mnożyć.
Płacisz ją jakość i efekt
Jeśli się płaci mało i bierze amatora, to efekt będą małe i amatorskie. Czasem (tak, nie zawsze) warto zapłacić więcej, żeby zainwestować więcej, ale mieć też większy zysk z tego. Licealista wygeneruje generyk z AI I szablon z Canvy za małą kwotę. Twój fanpage będzie taki sam ja 10 innych, które robią to samo. To jak Oczekujesz innych efektów? Jak Twoja marka próbuje się wyróżnić na tle konkurencji?
Zatrudniając kogoś fajnego, z pomysłem i wiedzą masz autorskie, unikalne treści, które budują USP. Masz inny wizerunek i większą szansę na sprzedaż. Możesz mieć strategię lub jej elementy, żeby wiedzieć, co ma sens, co przynosi zysk i jak to mierzyć. Możesz mieć też porady np. odnośnie do oferty, strony, reklam. Porady, które mogą pomóc zoptymalizować, czyli zarabiać więcej I wydawać mniej.
Żeby była jasność- są osoby i firmy, które biorą dużo i robią mało, albo źle itd. Ale to nie przekreśla generalnej zasady, że drożej powinno wynikać z kwalifikacji i doświadczenia, a to się wiąże z lepszymi efektami.
Dlatego np. Na ślub się nie kupuje garniaka z gotowca z sieciówki, tylko szyję u krawca 😉
Z punktu widzenia biznesu jest inaczej…
Oczywiście, jako właścicielka biznesu totalnie rozumiem, że wydawanie kasy bez sensu boli. Ale jak wiesz, jak mierzyć efektywność kasy, którą wydajesz, wiesz, jak sprawiać, żeby tego nie robić. I z doświadczenia 17 lat w tej branży- tanio nie znaczy prawie nigdy dobrze.
A jak ktoś nie umie się sprzedać za 2000 czy więcej zł, to musi się zastanowić nad swoją ofertą i sobą. Jest wielu klientów, którzy chcą płacić uczciwie za jakość. Na szczęście 🙂
Liczy się bezpieczeństwo
1. Mam agencję, więc zarabiam na social mediach i mam firmę, więc przeliczam każdą złotówkę.
2. Jak się robi na swoim, nie przelicza się na godziny etatowe, bo prawie nie znam ludzi na swoim, którzy pracują tylko 40 godzin tygodniowo. Jest też inna kwestia: bezpieczeństwo.
Pracując na etacie masz wysoką gwarancję pracy, a w razie zwolnienia – okres wypowiedzenia.
Na swoim nie masz gwarancji pracy – beż klientów nie ma kasy. Nie masz 3 miesięcy wypowiedzenia, góra miesiąc, a zwykle mniej. Płaca od klienta musi uwzględniać czas na poszukiwanie nowych klientów (tak jak masz okres wypowiedzenia na szukanie nowej pracy).
Samo tworzenie treści nie jest czasochłonne, ale ta praca to też standby – pod telefonem, siedząc na telefonie czy są komcie pod nowym potem. + wchodzenie w interakcje na innych profilach.
Masz zapłacić 1500 zł za usługę, co to oznacza?
Ja przeliczam inaczej:
1500 zł, w tym 270 podatku. Mając 5 klientów (niech będzie), trzeba opłacić ZUS 1700, więc 340 z każdego klienta idzie na ZUS. Zostaję 890 zł de facto na rękę.
Tych 5 klientów musi opłacić rachunek za prąd i internet i telefon (nadal niezbędne do pracy)- powiedzmy po 60 zł od klienta (300 za te rzeczy miesięcznie). Rzeczy, których pewnie nie rozliczy, bo nie ma biura, tylko pracuje z domu.
W tych 830 zł miesięcznie (nawet razy 5, czyli jakieś 4150) trzeba zmieścić mieszkanie, jedzenie, szaleństwa jak ubranie czy nowy komputer/telefon, bilet miejski czy inny środek transportu. O burżujstwach typu kultura, książki czy przyjemności nie wspomnę.
Godna płaca za godną pracę
4000 zł miesięcznie na życie za (uśredniając) 10 postów tygodniowo (2 tygodniowo na klienta), 15 rolek (3 rolki na klienta), siedzenie od rana do wieczora przy profilach, mailach I ewentualnym doszkalaniu się, + dodatkowe jednorazowe zadania, za kreatywność i dotychczasowe doświadczenie? To takie przepłacanie? Moim zdaniem to więcej niż etat, a kasa wcale nie szalona, jak na ten zakres (pomnożony przez 5).
Tylko pod warunkiem posiadania tych 5 klientów. I utrzymywania ich.
Ale 1500 zł to np. 7 nowych klientów. Nie zdobędę tyłu z social mediów
Jako szefowa firmy nie przeliczam takich rzeczy tylko na klientów. Przeliczam też dwa inne czynniki: mój stracony czas oraz stracone szanse.
Mój czas oznacza, że ja mogę to robić i zajmie mi to podobny czas (często więcej, bo przedsiębiorcy nie potrafią tego robić tak dobrze, dlatego zlecają). Jednak zamiast tych postów robię co pomaga mi pozyskać nowych klientów.
Druga kwestia to stracone szanse. Jednakowo przez moje błędy, bo się na czymś nie znam (np. Ktoś zrobi samodzielnie stronę www, ale ona nie działa. Tracę klientów, mam mniejsza sprzedaż i muszę zapłacić za naprawę strony) jak I to, ze jeśli robię coś ja, nie mogę tego czasu wykorzystać inaczej.
Utratą szansy to też kwestia tego, że coś może w ogóle nie być robione (np. Social media), ale traci się efekt tego. Social media organiczne nie sprzedają zwykle za dużo, ale w połączeniu z innymi narzędziami lejka, często tą niezbędnym dopełnieniem, żeby lejek działał.
Więc to nie jest takie 0-1, że 1500 zł to x klientów, nie mam tyle z sociali więc się nie opłaca. Robiąc sm mogę mieć x% klientów więcej, mam czas na pozyskanie y klientów więcej i mam mniejsze ryzyko np. pozwu, bo wkleję coś niezgodnego z prawem.
ROI dzień dobry
Rezonuje ze mną do dziś (kilkanaście lat później) pytanie: jakie jest ROI powiedzenia dzień dobry?
Teoretycznie – 0.
Praktycznie może decydować o całej sprzedaży albo części.
Patrząc na inwestycje mówienie „dzień dobry” klientom to strata czasu. A jednak witanie klientów działa na wiele innych rzeczy, które prowadzą do sprzedaży. Nie twierdzę, że nie ma sprzedaży bez dzień dobry, ale dzień dobry jest otwarciem bardzo wielu sprzedaży.
Profile w social mediach są trochę jak dzień dobry. Same nie sprzedają najlepiej, ale są częścią ekosystemu, który sprzedaje i często bez nich się to może nie udawać.
Czy to znaczy, że przykładowych 1500 zł za 2 posty, 3 roli, reagowanie, czuwanie, animowanie społeczności i bycie dla klienta to dużo, czy mało? Nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Zależy od doświadczenia, branży, firmy, która zleca i wielu innych czynników.